Forum Mieszkańców Mysłowice

pimys

Ne znam się za bardzo ale mocno mnie ciekawi dlaczego nasz Urząd Miasta zajmuje już 4 (cztery) budynki? Teraz jeszcze doczytałem ze jakiś wydział miałby się też znależć w nowobudowanej kamienicy na rynku. Czy nie wydaje się Wam że to lekka przesada?

gladiator79

Też mam takie zdanie. Swego czasu mieścili się w jednym i jakoś im starczało miejsca. Teraz mają cztery i dalej jest go mało. Po prostu tak wygląda tanie państwo w IV RP. Jak dla mnie porażka.

Tofik

Mysłowice to jeden z najdroższych powiatów grodzkich w Polsce – wynika z szóstego już rankingu opracowanego przez Pismo Samorządu Terytorialnego „Wspólnotaa”.

Najtańszą miejską administrację ma Ełk. Utrzymanie magistratu w przeliczeniu na jednego mieszkańca tego grodu kosztuje tylko 99 zł. Mysłowice nie mogą marzyć, by choć trochę zbliżyć się do tej kwoty. Według wyliczeń „Wspólnotyy” utrzymanie prezydenta, rajców, urzędników i magistrackich budynków kosztuje każdego mysłowiczana aż 221,36 zł rocznie.

Dla porównania – w sąsiednim Sosnowcu jest to kwota 126,29 zł (najtańszy powiat grodzki w całej Polsce), w Chorzowie – 169,34 zł, Bytomiu – 180,17 zł, Jaworznie – 201,94 zł. Z miast województwa śląskiego – więcej na urzędników wydają tylko w Siemianowicach Śląskich (221,45 zł), Rudzie Śląskiej (226,22 zł) i Dąbrowie Górniczej (357,19 zł).

Jak powstał ranking? Wszystkie wydatki bieżące w dziale miejskich budżetów „administracja publicznaa” (nie uwzględniono paragrafu odnoszącego się do remontów) podzielono przez liczbę mieszkańców.
Według autorów rankingu w ostatnich dwóch latach wielkość wydatków na administrację wzrasta szybciej niż inflacja. – Wzrost wyniósł od 7 proc. w gminach wiejskich do prawie 15 proc. w miastach na prawach powiatu i 35 proc. w samorządach wojewódzkich – wyjaśnia Paweł Swianiewicz ze „Wspólnotyy”. 70 proc. wszystkich wydatków pochłonęły wynagrodzenia urzędników.
(kpb) "Dziennik Zachodni" z dnia 06.07.2007

Rafal

ciekawe ciekawe.... ale to nie powinno dziwić, jak ostatnio porobiło się tak że kilka wydziałów urzędu z tego co wiem mieści się w osobnych budynkach w wynajmowanychlokalach Confused

standart

dajcie spokój..
to jest masakra..
i to nie chodzi już o to, że 3 budynki są zajęte..
ale o to, że jak chce sie coś załatwić w tym usranym urzędzie, to najpierw trzeba iśc do jednego budynku, dostaje sie papierek.. lecisz zapłacić do budynku 2, po drugiej stronie ulicy.. a sprawe do konca doprowadzasz w budynku nr 3.
i załatwienie zamiast 20 min zajmuje godzine..

pimys

i tu mam nastepne pytanie: po co w takim razie wydano kasę na biuro obsługi mieszkańców gdy i tak połowę spraw załatwia się gdzie indziej?
paranoja...

Tofik

MYSŁOWICE GMINĄ FAIR PLAY

5 października w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie odbędzie się uroczysta gala VI edycji konkursu ,,Gmina Fair Play". Podczas uroczystości zostaną rozdane statuetki i certyfikaty dla najbardziej przyjaznych gmin, w tym dla naszego miasta.

Organizatorem konkursu, afiliowanego przy Krajowej Izbie Gospodarczej jest Instytutu Badań nad Demokracją i Przedsiębiorstwem Prywatnym. Celem konkursu jest popularyzowanie etyki w działalności samorządów, przejrzystości procedur oraz postaw godnych naśladowania, sprzyjających podejmowaniu przedsięwzięć inwestycyjnych. To inicjatywa kierowana do takich samorządów, które dbając o interesy społecznosci lokalnych stwarzają na swym terenie możliwie najlepsze warunki dla rozwoju działalności gospodarczej i inwestycyjnej.
Konkurs przebiegał w dwóch etapach, w którym pierwszy polegał na badaniu ankietowym gminy. Kolejnym etapem była weryfikacja zabranych informacji połączona z audytem i badaniem opinii inwestorów działających na terenie gminy. Suma ocen decydowała o przyznaniu przez Kapitułę Konkursu tytułu ,,Gminy Fair Play", godła promocyjnego oraz certyfikatu.
Mysłowice okazały się miastem otwartym na nowe inwestycje zapewniającym przyjazny klimat dla inwestorów oraz profesjonalną obsługę inwestycyjną.
(UM Mysłowice)

PiCzu

Tofik

Nadchodzi bardzo tłusty rok
( Polska Dziennik Zachodni )

Rekordową kwotę 270 mln zł będzie mógł w przyszłym roku wydać prezydent miasta, jeżeli radni przyjmą zaproponowany przez niego budżet. Najwięcej tradycyjnie wydamy na oświatę, pomoc społeczną i administrację.

Ta rekordowa suma to efekt sprzedaży w połowie bieżącego roku prawie 40 ha gruntów w Brzezince za ponad 90 mln zł. Sam Grzegorz Osyra twierdzi, że dzięki tej transakcji miasto ma do dyspozycji ok. 115 mln zł - bo będzie mogło sobie odliczyć podatek VAT. Dzięki temu miasto może pochwalić się rekordową w historii Mysłowic nadwyżką budżetową - ok 69 mln zł.

Prognoza dochodów budżetu miasta zakłada, że na konto magistratu w ciągu 2008 roku wpłynie 210 mln zł. Własne dochody miasta to ok 140,9 mln zł. Reszta pochodzi z subwencji i dotacji z budżetu państwa. Tradycyjnie najwięcej wydamy na edukację i pomoc społeczną. Utrzymanie szkół i przedszkoli pochłonie 89,3 mln zł, czyli o 10 proc. więcej niż do tej pory. Do poziomu prawie 28 mln zł, czyli o ok. 2,5 mln zł, wzrosną wydatki na pomoc społeczną, edukacyjną opiekę wychowawczą i politykę społeczną. Nieco mniej, o ok. 0,5 mln zł przeznaczono na działalność kulturalną, czyli Miejskie Centrum Kultury, Miejski Ośrodek Kultury i Sztuki oraz Młodzieżowy Dom Kultury.

Prawie dwukrotnie, do kwoty 23,6 mln zł wzrosną wydatki na komunikację publiczną oraz utrzymanie dróg. O 7 mln zł mniej zostanie wydane natomiast na gospodarkę mieszkaniową (18,2 mln zł).

W oczy kole kolejny wzrost wydatków na administrację. Na utrzymanie magistratu prezydent chce przeznaczyć 22,4 mln zł, czyli o prawie 3 mln zł więcej niż w bieżącym roku. Z 869 tys. zł do nieco ponad 4 mln zł wzrosną wydatki na promocję.

Drastycznie - z 5,5 mln zł do 18,9 mln zł - podniosą się wydatki na kulturę fizyczną i sport. Stanie się tak głównie dlatego, że gmina zainwestuje w rozbudowę lub remonty obiektów sportowych - Górnika 09 Mysłowice (zadaszenie trybun), Górnika Wesoła (nowy budynek) i Lechii 06 Mysłowice. Dach wkrótce zyskają również boiska do siatkówki plażowej.

Zresztą zapisane w innych rubrykach projektu budżetu miasta wydatki na podobne cele są znacznie większe. Główna inwestycja to rozpoczęcie budowy krytej pływalni. W pierwszym roku na tę inwestycję zostanie przeznaczone 5 mln zł. Według szacunków potrzeba sześć razy więcej.

Przy każdej mysłowickiej szkole niezależnie od jej szczebla zostanie wyremontowane lub wybudowane boisko. Na ten cel z gminnej kasy pójdzie ponad 5,6 mln zł. Prawie połowa tej kwoty na budowę kilkunastu osiedlowych boisk.

Systematycznie będą spłacane również zaciągnięte kredyty. Z załączonych do projektu budżetu miasta tabel wynika, że obecnie nasze miasto jest zadłużone na ok 53,7 mln zł. Według planu spłaty kilkunastu kredytów komercyjnych oraz pożyczek z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej na termomodernizację budynków, do 2010 roku nasze zadłużenie będzie spadało w tempie ok. 10 mln zł, a przez kolejne lata o ok. 5 mln zł. Złotówki długu Mysłowice nie będą miały dopiero w 2015 roku. Chyba że w międzyczasie władze miasta pożyczą kolejne pieniądze.

Luke

[link widoczny dla zalogowanych]

Jak ktos ma chwile i ochote to powyzszy link poprowadzi go do projektu budzetu na 2008 rok. Zmiany ktore wprowadza radni (jezeli jakies wprowadza) beda raczej kosmetyczne.

Sam budzet jest z pozoru calkiem fajny - wiekszosc inwestycji obiecanych po sprzedazy gruntow powinna byc zrealizowana.

Ale jak sie dokladniej przyjrzec jest troche kiepski! Bo jest 69 mln nadwyzki z 2007 roku a tylko niecałe 76 mln na inwestycje. Czyli bez tej nadwyzki mielibyśmy na inwestycje TYLKO 7 MLN! Innymi słowy mamy rozdmuchane wydatki bieżące - choćby ta nieszczęsna administracja i za rok, dwa znowu trzeba bedzie brac kredyty żeby zrealizować jakieś inwestycje (chociażby basen na ktory w tym roku jest tylko 5mln)

Tofik

Wyjątkowo długi czwartek
( Życie Mysłowic )

Pierwszym punktem było przedstawienie sytuacji w mysłowickich szpitalach. Referentami byli szefowie placówek służby zdrowia: Małgorzata Kucytowska (szpital nr 1) i Karol Zakrzowski (szpital nr 2). Zresztą nie przypadkowo, bo radni tego dnia mieli poddać pod głosowanie uchwałę o udzieleniu obu szpitalom ponad 2 mln zł pożyczki. Decyzji w tej sprawie ostatecznie jednak nie podjęto. Radni uznali, że oczekują od dyrektorów konkretów co do kondycji ekonomicznej placówek, którymi zarządzają, a tych póki co nie ma. Latem, gdy przez Polskę przetoczyła się fala strajków w służbie zdrowia, a lekarze i pielęgniarki koczowali przed Sejmem domagając się podwyżek, mysłowickim szpitalom pomógł prezydent i radni. Placówki otrzymały 3 mln zł pożyczki. Teraz chciały kolejnej, ale rajcy już na to nie przystali. - Nie odmawiamy szpitalom pomocy, ale chcemy mieć jasną sytuację i znać konkrety. Czekamy na szczegółowe sprawozdanie, jakie szpitale planują inwestycje, i o jakich kwotach mamy dyskutować. A jak na razie nasza wiedza jest żadna, co rusz słyszymy tylko, że mamy dawać pieniądze – mówił przewodniczący Bernard Pastuszka. Radni stwierdzili zgodnie, że od referujących dyrektorów niczego nowego się nie dowiedzieli. Prócz oczywiście tego, że znów potrzebna jest pożyczka. Tymczasem sytuacja robi się mało ciekawa, bo według zapowiedzi ministerstwa zdrowia niebawem zmienią się przepisy dotyczące godzin pracy lekarzy. Związkowcy w mysłowickich szpitalach obawiają się, że placówki mogą mieć problem z dostosowaniem się do nowych wymogów ze względu na braki kadrowe. Zbliżająca się zima może być w naszych szpitalach bardzo gorąca.

Pod obrady wrócił temat budowy hospicjum i zabezpieczenia na ten cel w budżecie 18 mln zł. Wrócił jednak tylko na chwilę. Radni uznali bowiem, że o budowie hospicjum będą dyskutować jeszcze na komisjach. Wszyscy mają w pamięci sesję październikową, podczas której rajcy najpierw osłupieli słysząc, że budowa ośrodka dla ciężko chorych pochłonie nie 5 mln zł, a już kilkanaście milionów plus kilkaset tysięcy złotych na wyposażenie, a reprezentujący dr Jolantę Markowską, Maurycy Fojcik obwieścił, że koszty te czy władzom się podoba, czy nie, ma ponieść miasto, choć budowa hospicjum jest tak naprawdę sprawą całego województwa. Radni praktycznie wszystkich ugrupowań wówczas zaoponowali. Tydzień przed sesją listopadową dr Jolanta Markowska przesłała do mysłowickiego magistratu pismo z informacją, że rezygnuje z pomocy miasta w sprawie budowy hospicjum. Co jednak nie oznacza, że miasto z budowy placówki się wycofa. Wspomniane 18 mln zł było już zabezpieczone zanim powstała uchwała intencyjna o pozyskiwaniu środków na budowę z Unii Europejskiej. Opracowywany jest projekt hospicjum, przygotowane jest także studium wykonalności. Całość będzie kosztowała miasto 300 tysięcy złotych. Gdy zostaną zakończone do Regionalnego Programu Operacyjnego trafi stosowny wniosek. - Działania w sprawie budowy hospicjum są bardzo zaawansowane, dziś już nie sposób cofnąć się z tej drogi – mówiła sekretarz miasta, Ewelina Muzyk – Dzieża. Placówka na pewno więc powstanie, jedyna niewiadoma to nazwa. Tej zawierającej człon „Cordis” używać raczej nie będzie można skoro stowarzyszenie wycofało się ze współpracy. - Niewykluczone jednak, że kiedyś się to zmieni i stowarzyszenie zechce do nas wrócić – dodaje sekretarz miasta.

Ale ani szpitale ani hospicjum nie wywołały tylu emocji, co dyskusja o opłatach za czworonogi. Zanim jednak rozgorzała ona na dobre rajcy głosowali uchwałę o przedłużeniu umowy gruntu komunalnego wykorzystywanego pod schronisko dla zwierząt przy ulicy Sosnowieckiej. Zdecydowano, że umowa zostanie przedłużona nie na trzy lata, jak było to w projekcie uchwały, a na dwa lata. O ile to głosowanie poszło jeszcze w miarę sprawnie, tak następne o opłacie za posiadanie psiaka poprzedziła ponadgodzinna bitwa na słowa, która skończyła się… licytacją. Pierwotnie wysokość opłaty wywindowano do poziomu 50 zł, ale gros rajców uznało, że to sporo jak na jednorazowy wydatek. – Wielu osób po prostu na to nie stać – argumentował Dariusz Wójtowicz, a wtórował mu Zbigniew Augustyn. Wójtowicz i Augustyn chcieli aby ta kwota wynosiła 20 zł, Grzegorz Brzoska zaproponował jeszcze mniej, bo 10 zł. Wygrała jednak propozycja Bernarda Pastuszki. Przewodniczący rzucił sumę 36 zł, a reszta rady większością przychyliła się do tej propozycji. Od przyszłego roku właściciele psów tyle będą płacić za swoich pupili. Ale uwaga, gratką ma być darmowe szczepienie psów przeciwko wściekliźnie. – Chcemy, by każdy posiadacz czworonoga, który okaże weterynarzowi dowód wpłaty mógł psa zaszczepić za darmo – dodaje Wójtowicz.

Radni upoważnili prezydenta do podpisywania umów z Polskim Związkiem Piłki Siatkowej oraz Światową Federacją Piłki Siatkowej w Lozannie. Daje to możliwość umocnienia pozycji Mysłowic na mapie siatkówki. Jesteśmy już organizatorem mistrzostw świata w „plażówce”. Być może do przyszłorocznego kalendarza imprez na Słupnej dopiszemy kolejną – międzynarodowe zawody pań w tej dyscyplinie.

Radni wyrazili także zgodę na zmianę statutu Miejskiego Centrum Kultury, która oznacza w praktyce m.in. powrót do działalności wydawniczej oraz pozyskiwanie środków zewnętrznych, w tym także tych z UE. Rajcy decydowali również o wyborze sekretarza miasta. Większością głosów uznali, że urząd ten będzie dalej sprawować Ewelina Muzyk – Dzieża.

Tofik

Woleli „Mundka” od Muzyk
( Polska Dziennik Zachodni )

Radni zadecydowali, że Ewelina Muzyk – Dzieża w dalszym ciągu będzie sekretarzem miasta. Z funkcji wiceprzewodniczącego Rady Miasta odwołano Daniela Jacenta. Dzieża – Muzyk nadal będzie zajmowała gabinet na pierwszym piętrze magistratu. Rok temu, powierzając jej tę funkcję, radni po raz pierwszy w historii mysłowickiego samorządu określili, że będzie ją pełniła na próbę przez rok. O tym, że Muzyk – Dzieża obawiała się weryfikacji, przekonują potwierdzone przez kilka niezależnych źródeł informacje, że radnym lewicy sugerowano, że w przypadku odwołania, może ona zająć miejsce jednego z zastępców prezydenta Grzegorza Osyry. Głośne „nie” otoczenie prezydenta usłyszało, gdy w targach pojawiało się nazwisko odpowiedzialnego za edukację Edmunta Sawickiego. Ten emerytowany nauczyciel cieszy sie sporym szacunkiem w swoim politycznym środowisku. Ostatecznie Muzyk – Dzieża, dzięki głosom koalicji Lewica i Demokraci – Nowe Mysłowice – Platforma Obywatelska, będzie sekretarzem miasta Mysłowice do końca kadencji samorządu.

Z fotelem wiceprzewodniczącego Rady Miasta pożegnał się natomiast lider mysłowickiego Prawa i Sprawiedliwości Daniel Jacent. O tym, że tak się stanie, Polska Dziennik Zachodni poinformował przed dwoma tygodniami. Jego odwołania chcieli radni LiD, NM oraz PO. Przeciwko takiej decyzji głosowali klubowi koledzy Jacenta oraz członkowie Samorządowego Porozumienia Mysłowic. Ponieważ tych pierwszych było 14, na razie jedno miejsce w prezydium rady Miasta jest nieobsadzone. Nieoficjalnie wiadomo, ze proprezydenccy radni chcą je zaproponować Annie Myśliwiec (PiS), która głosowała przeciw odwołaniu Jacenta.
Na innej sesji, tym razem Sejmiku Śląskiego w Katowicach, ślubowanie złożył Tomasz Wrona. Były mysłowicki rajca (przez dwie kadencje) objął sejmikowy mandat po radnym, który został posłem.

Tofik

Sala sesyjna nie do poznania, wydziały jak nowe
( Życie Mysłowic )

Kto wybierze się na ostatnią w tym roku sesję Rady Miasta zaplanowaną na 27 grudnia, a zdarzało mu się obserwować obrady rajców, może pomyśleć, że oto znalazł się w innym miejscu! Z sali zniknęły stare stoły i krzesła, a zastąpiły je eleganckie meble oraz długo wyczekiwany elektroniczny system głosowania. Grudniowa sesja będzie dla radnych nie tylko dniem próby w kontekście uchwalania przyszłorocznego budżetu, ale jednocześnie egzaminem z nowej formy głosowania uchwał.

Kolejność głosowania będzie wyświetlana na specjalnym ekranie. Z ekranu radni będą dowiadywać się, który z nich zabierze głos – wyjaśnia Wiesława Kusiak, dyrektor mysłowickiego magistratu. Radni prawej i lewej strony nie będą już siedzieli do siebie tyłem. Siądą naprzeciw siebie (stoły mają kształt łuków) i będą mogli patrzeć sobie prosto w oczy. Koniec z wyrywaniem sobie mikrofonu - od teraz każdy ma mikrofon przy swoim stanowisku. Montaż systemu kosztował niecałe 74 tysiące złotych, ale wydatek się opłaca, bo ułatwi i usprawni pracę radnych. Obecność na sesji zostanie zapisana na elektronicznej karcie chipowej. Podczas głosowania nie będzie trzeba już podnosić do góry ręki, wystarczy nacisnąć guzik „głosuję za” lub „głosuję przeciw”. Gdy radny zechce nawiązać do wypowiedzi któregoś ze swoich kolegów może nacisnąć odpowiedni guzik (np. „ad vocem”), a w przypadku, gdy zdecyduje się na zakomunikowanie czegoś powinien nacisnąć guzik „priorytetowy”. Na wszystkie sygnały będzie reagował przewodniczący Rady Miasta.

Na pewno każdy z nas ma trochę tremy przed pierwszą sesją w nowym technicznym wydaniu, ale ten system ma na dłuższą metę nam pomóc, a nie utrudniać życie. Dobrze, że w końcu mamy go także w Mysłowicach, bo w wielu innych gminach dawno funkcjonuje – mówi przewodniczący rady, Bernard Pastuszka. - Przed sesją zostanie zorganizowane specjalne szkolenie dla radnych, więc może ten debiut nie będzie aż taki straszny? – uśmiecha się radny Piotr Styczeń. Remont nie ominął wydziałów magistratu. – Niektóre z nich wyglądem po prostu odstraszały, nie było w nich remontu od dobrych 20 lat – dodaje Wiesława Kusiak. Gruntową modernizację przeszły trzy pomieszczenia Wydziału Gospodarki Gruntami, które wyposażono m.in. w nowe meble. Prace remontowe trwają także w znajdującym się na parterze Wydziale Dochodów Miasta. Prócz tego urząd wyposażono w 57 nowych komputerów. Stary sprzęt od dawna nadawał się do wymiany, często szwankował, a petenci denerwowali się czekając na wydruk potrzebnych im dokumentów. W następnej kolejności czekają na remont toalety magistratu. – Są w taki stanie, że aż proszą się o remont – podsumowuje Wiesława Kusiak.

Tofik

Urząd Stanu Cywilnego zmienił siedzibę
( Polska Dziennik Zachodni )

Od minionego czwartku Urząd Stanu Cywilnego ma nową siedzibę. Po akt urodzenia dziecka, zgonu bliskiego lub zaświadczenia potrzebne do zawarcia małżeństwa trzeba teraz iść na ul. Strumieńskiego.

Przez kilka ostatnich lat USC mieścił się w dawnym hotelu Gościniec, czyli w budynku dzierżawionym przez magistrat od Katowickiego Holdingu Węglowego. Trafił tam w 2002 roku, gdy na parterze Urzędu Miasta przy ul. Powstańców, rozpoczęła się przebudowa pod funkcjonujące od czterech lat Biuro Obsługi Mieszkańców.

Teraz USC znowu zmienił miejsce. Biura urzędników zajęły całe pierwsze piętro mieszczącej się przy ul. Strumieńskiego 5 tzw. willi Schadego. Wcześniej znajdowały się tam pomieszczenia Miejskiej Biblioteki Publicznej. Od pięciu lat na parterze budynku znajduje się sala ślubów, gdzie oprócz zawierania małżeństw odbywają się również uroczystości Złotych Godów. Co ciekawe, na cywilny ślub w ostatni weekend roku zapisało się prawie 20 par. - Na koniec roku zwykle tak jest - mówi Ewa Nowakowska-Mazelon, naczelniczka Urzędu Stanu Cywilnego. - Poza tym z roku na rok rośnie liczba ślubów cywilnych.

USC to bardzo ważne miejsce dla każdego mieszkańca miasta. To tu odbiera się akty urodzenia, pobiera zaświadczenia do ślubów konkordatowych w kościołach i bierze śluby cywilne oraz dokumenty potrzebne do zmiany imion i nazwiska. Ze zmiany siedziby powinni być zadowoleni przede wszystkim mieszkańcy. W dużym korytarzu spokojnie można wypełnić odpowiednie wnioski, a i w pokojach urzędników jest więcej miejsca dla petentów. - Wszystkie referaty są w jednym pomieszczeniu - dodaje Nowakowska-Mazelon. - Na Krakowskiej było więcej pokoi ale mniejszych.

USC jest otwarty tak jak pozostałe wydziały magistratu - od poniedziałku do piątku od godz. 7.30 do 17. W soboty od godz. 9 do 11 dyżuruje również referat zgonów. - Można przyjść i zgłosić śmierć bliskiego - mówi Ewa Nowakowska-Mazelon. Pogrzeb i miejsce pochówku można ustalić bez zaświadczenia z USC.

Tofik

ŻYCIE PETENTA
( Życie Mysłowic )

Powinno być profesjonalnie, sprawnie i miło. Sprawdziliśmy jak działają, utrzymywane z pieniędzy podatników Urzędy Miasta w Mysłowicach, Katowicach, Jaworznie i Dąbrowie Górniczej.

Postanowiliśmy wziąć pod lupę największe urzędy w regionie i zestawić ich pracę z mysłowickim ratuszem. Pomysł wydawał się szalony, niczym pojedynek Dawida z Goliatem, jednak z czasem okazywało się, skazany na porażkę – z racji chociażby mniejszego budżetu – nasz ratusz, świetnie daje sobie radę.

Ratusz czyli gdzie

Urzędową wędrówkę rozpoczęliśmy od katowickiego magistratu, choć w tym wypadku powinno się mówić o liczbie mnogiej. Urząd Miasta w stolicy Górnego Śląska mieści się w czterech budynkach rozrzuconych po różnych zakątkach Katowic. I tak, jeśli chcemy wyrobić nowy dowód tożsamości, to po złożeniu odpowiednich dokumentów przy ulicy Młyńskiej, musimy wybrać się do kasy zlokalizowanej przy Pocztowej. Jeśli zgubiliśmy komplet dokumentów, to problem jest jeszcze większy, bo po nowy dowód rejestracyjny trzeba udać się na ulicę Francuską 70, gdzie znajduje się wydział komunikacji. Kolejny problem stanowią miejsca parkingowe. O ile przy „komunikacyjnym” nie ma większego problemu z zaparkowanie pojazdu, to już zostawienie samochodu na ulicy Młyńskiej graniczy z cudem i najczęściej kończy się założeniem szczęk. Wiele do życzenia pozostawiają również godziny urzędowania magistratu. Tylko dwa dni w tygodniu, mieszkańcy Katowic mogą korzystać ze swojego ratusza od 7.30 do 17. W pozostałe dni, urzędnicy pracują do 15.30, zaś w środę wychodzą już o 13. Na plus katowickiego Urzędu Miasta trzeba zapisać brak kolejek, swobodne poruszanie się petentów po budynku i swobodny dostęp do ksero i komputera.

Pentagon za 300 milionów

Z Katowic udajemy się do Zagłębia. Tu naszym oczom jawi się jeden z najdroższych magistratów w kraju, czyli tzw. Pentagon w Dąbrowie Górniczej. Jeśli katowiczanie cierpią z powodu rozrzuconych po mieście wydziałów, to mieszkańcy Dąbrowy mają w jednym budynku: magistrat, prokuraturę i sąd. Przerost formy nad treścią miał swoje konsekwencje w sądzie. Prokuratura postawiła byłemu prezydentowi Dąbrowy Górniczej w związku z budową super-urzędu zarzut niegospodarności. Pentagon miał kosztować 180 milionów złotych, ale mieszkańcy Dąbrowy wydali na niego prawie 300 milionów. Petenci dąbrowskiego magistratu płacą podatki, meldują się, wyrabiają dowody osobiste pod czujnym okiem ochrony. Zastrzeżenia budzi także obsługa. Aby wybrać się na wyższe piętro budynku, to wcześniej trzeba zostawić swoje dane ochronie magistratu. Zaletą dąbrowskiego ratusza jest rozbudowany system informatyczny. Wszystkie potrzebne dokumenty można znaleźć w Internecie.

Big Brother z Jaworzna

Pozostańmy poza granicami Górnego Śląska i wybierzmy się do sąsiedniego Jaworzna. W tamtejszym magistracie, poza średnio uprzejmymi urzędnikami, przywitają nas kamery internetowe. Podobno dzięki nim, petenci mogą na bieżąco doglądać kolejek. Oryginalny pomysł budzi jednak poważne kontrowersje. W jaworznickim magistracie nie napotkamy pracowników ochrony, poza funkcjonariuszami straży miejskiej, którzy pilnują bezpieczeństwa prezydenta Pawła Silberta, podczas jego spotkań z mieszkańcami. Sporym utrudnieniem dla mieszkańców Jaworzna są zatłoczone parkingi i spore kolejki. Na plus warto zapisać Wirtualne Biuro Obsługi, swobodny dostęp do ksero i tzw. kiosk elektroniczny.

Kto pyta nie błądzi

Czas na Mysłowice. Choć wydziały naszego magistratu znajdują się w różnych budynkach, to stoją one w bardzo bliskim sąsiedztwie, co oznacza, że większość spraw możemy załatwić w ciągu jednego dnia. Dużą zaletą mysłowickiego magistratu jest nowoczesne Biuro Obsługi Mieszkańca z podjazdem dla osób niepełnosprawnych, darmowym ksero i swobodnym dostępem do komputera z ewidencją działalności gospodarczej. Tylko w Mysłowicach, mieszkańcy mogą załatwić swoje sprawy przez 6 dni w tygodniu. Ratusz czynny jest od poniedziałku do piątku w godzinach 7.30-17 i w soboty od 9 do 13. Zmotoryzowani petenci mogą swobodnie zaparkować swój pojazd w pobliżu magistratu. Do ich dyspozycji jest także parking wewnętrzny Urzędu. Mieszkańcy poruszać bez przeszkód po wydziałach. Nikt nie zabroni nam zapytać o radę któregoś z naczelników. W mysłowickim ratuszu nie ma też problemów z kolejkami. Petenci są obsługiwani na bieżąco. Wyjątek stanowił koniec zeszłego roku.