Forum Mieszkańców Mysłowice

uciu

Zginęli górnicy
am, tg 2009-02-19, ostatnia aktualizacja 2009-02-19 21:43:40.0

W czwartek zginął górnik w kopalni "Mysłowice-Wesoła". Dzień wcześniej do śmiertelnego wypadku doszło w katowickiej kopalni "Wieczorek". Od początku roku w śląskich kopalniach zginęły już trzy osoby.

Górnik zginął wczoraj kilka minut po godz. 15.00. Pracował 665 m pod ziemią. Wstępne szczegóły wypadku powinny być znane dziś. - To, czy doszło do złamania zasad bezpieczeństwa pracy, wyjaśni postępowanie katowickiego Okręgowego Urzędu Górniczego. Na razie jednak można powiedzieć, że górnik znajdował się w miejscu, w którym być nie powinien. Jechał bowiem kolejką do przewozu materiałów pod ziemią. To absolutnie nie jest kolej do przewozu ludzi. Górnik najprawdopodobniej z niej spadł - mówi Edyta Tomaszewska, rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego.

Do poprzedniego śmiertelnego zdarzenia doszło w środę wieczorem. Wypadek miał miejsce na poziomie 630 m, podczas prowadzenia prac przygotowawczych w nowym wyrobisku. Górnik został przysypany skałami i mimo, że ratownikom szybko udało się do niego dostać, nie przeżył. 44-letni mężczyzna przepracował w górnictwie 24 lata. Miał żonę i dwoje dzieci. W rejonie zagrożenia przebywało jeszcze sześciu pracowników, ale nic im się nie stało. Przyczyny wypadku zbada specjalna komisja powołana przez Wyższy Urząd Górniczy w Katowicach.

Do pierwszego wypadku w górnictwie doszło w tym roku 14 stycznia w kopalni "Rydułtowy-Anna". Tam 20-letni górnik został zasypany transportowanym urobkiem. W tym roku w kopalniach węgla kamiennego prócz trzech śmiertelnych, miały miejsce dwa wypadki ciężkie i 276 lżejszych.

take

Śmiertelny wypadek w mysłowickiej kopalni
[MMSilesia.pl]

Wczoraj w kopalni "Wesoła" w Mysłowicach doszło do tragicznej śmierci górnika. Do wypadku doszło 663 metry pod ziemią. Do już trzecia ofiara śmiertelna w górnictwie w tym roku.

- 39-letni górnik jechał kolejką spągową, która służy m.in. do transportu materiałów potrzebnych do budowy chodników lub węgla - wyjaśnia w rozmowie z MM Silesia Edyta Tomaszewska, rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach - Absolutnie nie miał prawa tego robić. Kolejka jeździ z dużą szybkością, górnik prawdopodobnie spadł z niej i wyniku tego poniósł śmierć - dodaje.

Okręgowy Urząd Górniczy w Katowicach wyjaśnia, czy doszło do załamania zasad BHP. 39-letnie poszkodowany zatrudniony był na etacie górnika przodowego. Mysłowicka kopalnia należy do Katowickiego Holdingu Węglowego.

kukulka1