Forum Mieszkańców Mysłowice

Tofik

Jacent znokautowany
( Życie Mysłowic )

Minął właśnie rok pracy Rady Miasta w nowym składzie, ale tego jubileuszu Daniel Jacent raczej wspominał miło nie będzie. Ale jeśli aktywność wiceprzewodniczącego kojarzona była wyłącznie z chamstwem i obrażaniem innych, a nie pracą dla dobra miasta, to inaczej być nie mogło. Kluby LiD, PO i Nowych Mysłowic powiedziały w końcu dość i 14 osób reprezentujących te ugrupowania zdecydowało się o usunięciu młodego radnego z fotela wiceprzewodniczącego RM. - Wiele razy próbowaliśmy dyskutować, byliśmy gotowi do współpracy, podawaliśmy rękę, ale ją odtrącano. Potem słyszeliśmy tylko niewybredne słowa i obelgi na swój temat – mówił radny Dariusz Wójtowicz.

Jacent był w ostatnim czasie autorem lokalnych politycznych skandali. Na wrześniowej sesji Rady Miasta Jacent chciał przeforsować własny, choć wadliwy projekt w sprawie bonifikaty na wykup mieszkań. Według ustawy, która czekała wtedy na podpis prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, a mająca wejść w życie od 1 stycznia 2008 roku prawo do wykupu mieszkań na własność będą mieli po lokatorach spółdzielni mieszkaniowych, także osoby posiadające prawo wieczystego użytkowania. Jacent nie zamierzał jednak czekać na decyzję głowy państwa i zaczął forsować swój własny projekt, według którego udzielenie 95 procentowej bonifikaty proponował nie tylko mieszkańcom, ale nawet prywatnym firmom. Na dodatek chciał, by nabywców obciążyć kosztami postępowania wykupu na własność, co z kolei było sprzeczne z postanowieniem wojewódzkiego sądu administracyjnego. Jacent, kandydujący wtedy na urząd posła w wyborach parlamentarnych chcąc zdobyć poklask przyprowadził na sesję sporą grupę mieszkańców miasta. Radni nie dali jednak się zwieść i uchwały nie poddano pod głosowanie. Podobnie stało się na sesji nadzwyczajnej zwołanej przez Jacenta tuż przed wyborami, na którą rajcy nie przyszli. Jacent próbował także zbojkotować decyzję o przyznaniu byłemu dyrektorowi KWK „Mysłowice” Eugeniuszowi Sakwerdzie tytułu Zasłużonego dla Miasta, czym oburzył mysłowiczan. Radny PiS próbował obarczyć Sakwerdę winą za tragedię w kopalni sprzed 20 lat, w której zginęli górnicy (smaczku dodaje sprawie dodaje fakt, że w 1987 roku Jacent miał… 9 lat!). - To świadczy po prostu o braku kultury i poszanowania wobec starszych osób. Tego typu sformułowania uważam za haniebne.

Słysząc to jest mi wstyd, że z takim człowiekiem, jak pan Jacent muszę siedzieć na jednej sali – grzmiał podczas swojego wystąpienia radny Wójtowicz. Przewodniczący Rady Miasta, Bernard Pastuszka przypomniał z kolei Jacentowi nieuczciwe zachowanie w trakcie kampanii. – Co rusz moje plakaty były zaklejane twarzą pana radnego. Wiadomo, że przed wyborami różne rzeczy się dzieją, ale przecież istnieje słowo „przepraszam”. Niestety odnoszę wrażenie, że w PiS nikt tego słowa nie zna – mówił na sesji Pastuszka. - Młodość może i ma swoje prawa, ale radny Jacent wiele razy posunął się za daleko, zagalopował się w sądach i ocenach. Odwołanie go ze stanowiska to przykry moment, ale niestety konieczny – dodał radny Damian Sojka. Jacent wrócił z powrotem w to miejsce, z którego rok temu trafił na fotel wiceprzewodniczącego. Zapowiedział przy tym, że odtąd będzie jeszcze agresywniejszy w podejmowanych przez siebie decyzjach. - A to oznacza, że kultura, w tym także ta polityczna pozostanie mu obca – kwituje Wójtowicz.