Autor |
Wiadomość |
Dombia |
Wysłany: Pią 14:49, 03 Sie 2007 Temat postu: |
|
Czy od września będzie łatwiej dojechać do centrum Katowic?
Zrobimy wszystko, żeby od września mieszkańcy Mysłowic mogli łatwiej dojechać do centrum miasta – zapewnia prezydent Katowic Piotr Uszok. To przede wszystkim od niego zależy, czy autobusy z Mysłowic będą jeździły dalej niż do prowizorycznego centrum przesiadkowego w Zawodziu.
Prezydent Piotr Uszok zapewnia, że dojazd z Mysłowic do centrum Katowic będzie dogodniejszy.
(fot. Dziennik Zachodni)
Taką deklarację Uszok złożył w ubiegłym tygodniu informując, że Katowice zgodzą się na pewne korekty w trasach autobusów. Jakie? Szczegółów wciąż brak. Wiadomo jedynie, że szczegóły ma ustalić przedstawiciel KZK GOP i władz stolicy województwa. – Fizycznie to możliwe, by dogadać nowe trasy w ciągu najbliższych czterech tygodni – zapewniają w KZK GOP.
Ze słów Piotra Uszoka wynika, że dojazd do centrum Katowic raczej nie będzie odbywał się poprzez Burowiec, Szopienic, Dąbrówkę – taką trasę zawierała jedna z propozycji KZK GOP.
– To się tylko fajnie mówi. Ale wozokilometry na tej trasie są głównie na terenie Katowic i za te przejażdżki mysłowiczan, nie będą płaciły Mysłowice, tylko my – stawia sprawę jasno prezydent Katowic.
Mysłowice, ale również Chełm Śląski i Imielin nie mają bezpośredniego autobusowego połączenie od prawie dwóch lat, gdy na czas remontu kanalizacji została zamknięta ul. Warszawska.
(Dziennik Zachodni, 3.08.2007) |
|
|
take |
Wysłany: Śro 18:54, 20 Cze 2007 Temat postu: |
|
PASAŻEROWIE DRUGIEJ KATEGORII
Gorąco było wczoraj w Miejskim Centrum Kultury w Mysłowicach. Oburzeni mieszkańcy domagali się likwidacji przymusowych przesiadek w Katowicach- Zawodziu. Pomysł popierają władze Mysłowic. Wygodę pasażerów w nosie mają jednak prezydenci Katowic.
Jesteśmy traktowani jak mieszkańcy gorszej kategorii- oburza się Danuta Stachura z Mysłowic. Muszę dojeżdżać do pracy na katowickie osiedle Tysiąclecia. Przesiadam się na tramwaj w Zawodziu, a potem jeszcze innym autobusem jadę na osiedle. W jedną stronę dojazd zajmuje mi półtorej godziny- mówi mysłowiczanka.
Obietnice bez pokrycia
W podobnej sytuacji są tysiące ludzi, którzy dojeżdżają do stolicy Górnego Śląska od strony Mysłowic. Przez lata do dyspozycji mieli autobusy dojeżdżajace pod katowicki dworzec kolejowy. Po tym, jak rozpoczął się remont kanalizacji wzdłuż ul. Warszawskiej, autobusy zaczęły dojeżdżać tylko do pętli w Katowicach- Zawodziu. Tam pasażerów czekała przesiadka na tramwaj.
Tak miało być do czasu zakończenia prac. Niestety, remont skończył się kilka miesięcy temu, a przesiadać dalej się trzeba. Władze Katowic owładnęła bowiem idea wyrzucenia autobusów z centrum miasta. Wyrzucanie jest jednak bardzo wybiórcze i sprowadza się do kilku linii, którymi podróżują mieszkańcy Mysłowic, Imielina czy Chełma Śląskiego.
Nie może być tak, że tylko utobusy z Mysłowic zatrzymują się w pół drogi, a inne jadą do centrum- przekonuje Grzegorz Osyra, Prezydent Mysłowic.
Chcą jak dawniej
Mysłowiccy urzędnicy chcieli wczoraj przedyskutować problem ze swoimi kolegami po fachu z Katowic. Na spotkaniu, pomimo zaproszenia, nie pojawił się nikt z katowickiego magistratu.
Dążymy do wyrzucenia autobusów z centrum miasta. Zwłaszcza tych linii, które dublują się z tramwajowymi- mówi ,,Super Expressowi" Józef Kocurek, wiceprezydent Katowic. Tak jest na całym świecie- przekonuje.
Pracujemy nad alternatywnymi trasami dla autobusów- przedstawia mglistą wizję Roman Urbańczyk, prezes Komunikacyjnego Związku Komunalnego GOP. Na przykład przez Szopienice i Burowiec albo Giszowiec czy Bogucice- wylicza.
Prezydent Mysłowic domaga się z kolei powrotu do poprzedniego rozwiązania. Jeśli tak się nie stanie, rozważę wystąpienie z KZK Gop. Płacimy rocznie do kasy związku 6 mln zł. I za co?-pyta Grzegorz Osyra.
[Przedruk: Super Express z 19 czerwca 2007] |
|
|
take |
Wysłany: Wto 12:37, 19 Cze 2007 Temat postu: Mysłowice dyskryminowane przez KZK GOP |
|
Władze Mysłowic twierdzą, że są dyskryminowane przez KZK GOP
Chęcią zorganizowania publicznego transportu na własną rękę, a nawet wyjściem z KZK GOP grożą władze Mysłowic związkowi. Chcą, by KZK GOP przywrócił bezpośrednie połączenie autobusowe z Mysłowic do centrum Katowic.
- Mamy komfortowe położenie. Możemy dołożyć do minibusów - mówi prezydent Mysłowic Grzegorz Osyra. Jego zdaniem, skoro miasto w przeliczeniu na każdego mieszkańca płaci tyle samo co inne, nie może być dyskryminowane.
- Może trzeba wystąpić z KZK GOP, bo to instytucja, która nie potrafi zorganizować transportu. Przynajmniej dla mysłowiczan - wtórował mu radny Daniel Jacent.
Te słowa usłyszał wczoraj Roman Urbańczyk, prezes KZK GOP w czasie zorganizowanej w Mysłowicach debaty na ten ważny dla mysłowiczan problem. Szef KZK GOP nie zgadza się z zarzutami mysłowickich władz. - Wszystkich członków traktujemy jednakowo - odpowiada Urbańczyk. Zaprezentował wczoraj wstępną propozycję rozwiązania patowej sytuacji.- Linie 66, 76 i 77 mogłyby dojeżdżać do centrum - zdradził DZ Urbańczyk. Związek przygotował kilka wariantów nowych tras. Kiedy mogłyby zacząć obowiązywać? Jeszcze nie wiadomo. Dzisiaj pismo ze szczegółami ma trafić do władz Mysłowic. Później proponowane zmiany muszą zaakceptować Katowice.
Przypomnijmy. Blisko dwa lata temu w Katowicach rozpoczął się remont ul. Warszawskiej. Od tej pory autobusy z Mysłowic kończą bieg w Zawodziu. By dojechać do centrum, pasażerowie muszą przesiadać się do tramwajów.
- Dojeżdżam do pracy na Osiedle Tysiąclecia. Nieraz z ciężkimi siatkami muszę czekać na trzy kolejne pojazdy - skarżyła się jedna z mysłowiczanek. Jakość centrum przesiadkowego w Zawodziu pozostawia również wiele do życzenia. - To właściwie chodnik ze słupkiem - ironicznie zauważył Daniel Jacent.
(kpb) - Dziennik Zachodni |
|
|