take |
Wysłany: Pon 12:27, 11 Sty 2010 Temat postu: [m-ce24/mmsilesia]Zastawiają drogę i nic nie można zrobić |
|
Zastawiają drogę i nic nie można zrobić
Źródło: Tomasz Kusiak, www.m-ce24.pl / MMsilesia.pl
Przy ulicy Sosnowieckiej w Mysłowicach kierowcy notorycznie zastawiają drogę Schronisku dla bezdomnych zwierząt. Pracownicy Schroniska prosili Straż Miejską o pomoc. Ta jednak rozkłada ręce.
Mysłowickie Schronisko dla bezdomnych zwierząt od lat boryka się z różnymi problemami. Tym razem kolejnym problem stała się droga dojazdowa. Praktycznie w każdy dzień targowy, kierowcy zastawiają drogę utrudniając dojazd pracownikom Schroniska i samochodom z zaopatrzeniem.
- Czekaliśmy kilka lat na ustawienie znaków mówiących o zakazie wjazdu czy tez postoju na drodze. Ostatecznie został ustawiony znak zakazu ruchu, jednak niewiele to dało - mówi Andrzej Giera z mysłowickiego Schroniska Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
Kierowcy, którzy zaparkują nawet w poprzek drogi są bezkarni. Jak to możliwe? Niestety luka w prawie drogowym i stąd problemy. Obecnie przepisy kodeksu drogowego nie obejmują dróg wewnętrznych. W konsekwencji służby porządkowe, Straż Miejska ani Policja nie mogą interweniować i egzekwować zasad parkowania m.in. na terenach dróg wewnętrznych. Jedynie Wyjątkiem jest zajęte bezprawnie miejsce dla niepełnosprawnych lub sytuacja, w której zagrożone jest zdrowie lub życie.
Pracownicy Schroniska pozostają bezradni. Żalą się, że gdy zwracają uwagę kierowcom prosząc o przestawienie auta na parking, który jest bezpłatny, otrzymują odpowiedź - "A co mi zrobisz jak zostawię tu auto!? Nigdzie nie pojadę, bo tu mam bliżej". darzają się również osoby, które po krótkiej przepychance słownej odjeżdżają.
Nawet w dniu dzisiejszym byliśmy świadkami takiej sytuacji. - Poprosiłem jednego z kierowców o Zabranie samochodu, Dopiero prośba ze strony z policjantów sprawiła, że odjechał - dodaje P. Giera.
Kilka dni temu interweniował także pracownik Zakładu Oczyszczania Miasta, który przyjechał wywieźć śmieci. Zadzwonił do Straży Miejskiej ponieważ miał problem z przejazdem. Rozmowa zakończyła się kłótnią, gdyż strażnicy stwierdzili "to nie nasz problem my tu nic nie zrobimy". |
|