Tofik |
Wysłany: Wto 20:56, 20 Lis 2007 Temat postu: |
|
To, o czym od kilku dni plotkował cały Urząd Marszałkowski w Katowicach, stało się faktem. Mysłowiczanka, Elżbieta Bieńkowska, dyrektor Wydziału Rozwoju Regionalnego w UM została przez Donalda Tuska nominowana na Ministra Rozwoju Regionalnego!Na kilka godzin przed nominacją ,,ŻM” rozmawiało z Elżbietą Bieńkowską. To była prawdopodobnie ostatnia rozmowa na stanowisku dyrektora. Rano rozmawiała z dziennikarzem ,,Życia”, wieczorem zadzwonił do niej premier. Narzekaliśmy, że Mysłowice nie mają ,,swojego” posła, teraz mamy ministra.
W poniedziałek rano rozmawialiśmy z dyrektorką wydziału w śląskim Urzędzie Marszałkowskim. Wieczorem nasza rozmówczyni otrzymała ministerialną nominację. Elżbieta Bieńkowska miała autoryzować wywiad we wtorek rano ale została poproszona na rozmowę z Donaldem Tuskiem. Nigdy tego nie robimy, lecz dla tej sytuacji postanowiliśmy uczynić wyjątek i publikujemy rozmowę bez autoryzacji treści.
Jak się do Pani zwracać ?
Najlepiej zgodnie z pełnioną funkcją, czyli pani dyrektor.
Cały urząd aż huczy od plotek
Ode mnie nic Pan nie wyciągnie. Mogę jedynie potwierdzić, że faktycznie padła propozycja mojej kandydatury na stanowisko ministerialne. Wszystko i tak się wyjaśni lada moment. Donald Tusk zapowiedział, że w tym tygodniu przedstawi pełny skład swojego gabinetu.
Trzymamy mocno kciuki. W każdym razie i bez tej nominacji uchodzi Pani za najbardziej wpływową osobę w województwie, jeżeli chodzi o rozdział środków unijnych. Jest Oani mysłowiczanką, a rodzinne miasto wiąże z funduszami wielkie nadzieje. Zastanawiam się, jak wprost zadać Pani pewne pytanie.
Lepiej go proszę nie zadawać, aby nie stawiać mnie i siebie w niezręcznej sytuacji. Całym sercem jestem za Mysłowicami. Lubię to miasto, wiąże mnie z nim cała masa pozytywnych przeżyć i nie zamierzam się stąd wyprowadzać. Nie zmienia to jednak faktu, że pełnię funkcję, która wymaga szerszej perspektywy. Pracuję dla całego regionu, całego województwa śląskiego. Jestem profesjonalistką i nie mogę kierować się w podejmowaniu decyzji sentymentem i osobistymi odczuciami.
To proszę obiektywnie ocenić dokument, który przyszedł ostatnio do Urzędu Miasta w Mysłowicach. Marszałek województwa śląskiego przedstawia w nim propozycję podziału środków z puli konkursowej Regionalnego programu Operacyjnego. Z dokumentu wynika, że na gminy do 50 tysięcy mieszkańców przypadnie niecałe 120 milionów euro na kanalizację, oświate i drogi. Większe miejscowości nie dostaną prawie nic. Przecież to jest dyskryminacja. Dlaczego mamy cierpieć z tego powodu, że Mysłowice liczą o kilkanaście tysięcy mieszkańców więcej, niż podoba się to marszałkowi?
Znam ten dokument. Trzeba zacząć od tego, że to nie jest jeszcze decyzja, ale propozycja podziału środków. Marszałek chciał najpierw poinformować gminy o swoich planach...
Uczynił to na tyle skutecznie, że urzędnicy w mysłowickim magistracie zastanawiają się, czy nie wysłac pisma protestacyjnego przeciwko takiemu podziałowi.
Niech się nie zastanawiają, tylko piszą i wysyłają. Ta informacja została przekazana gminom po to, aby mogły one zająć swoje stanowisko i przekazać opinie dalej i wyżej. Jestem zresztą przekonana, że zaproponowany rozdział środków zostanie zmieniony. Nie spodziewam się większych rewolucji w puli przeznaczonej na gospodarkę wodno- ściekową. Trwają natomiast negocjacje na temat funduszy na drogi i oświatę. Liczy się każdy głos w dyskusji, także Mysłowic. W pytaniu padło hasło o dyskryminacji większych gmin. To nie jest dobry opis sytuacji. To prawda, że na pierwszy konkursowy ,,ogień” poszły gminy do 50 tysięcy mieszkańców. Padały też propozycje, aby stworzyć kolejną kategorię dla gmin w granicach 50- 100 tysięcy. W naszym regionie sprawę komplikuje fakt, że wiele miast i gmin balansuje na pograniczu tych przedziałów. Chcieliśmy uniknąć sytuacji konfliktowych. Na razie musimy poczekać Az przetoczy się i skończy dyskusja na temat zasad dostępu do środków z puli konkursowej RPO. Wkrótce zostaną ogłoszone kolejne konkursy. Interes Mysłowic i podobnych miast na pewno nie jest zagrożony. Poza tym konkursy w ramach RPO to tylko fragment możliwości w pozyskiwaniu środków unijnych.
Jak Pani ocenia dotychczasową aktywność i skuteczność Mysłowic na tym polu?
Nie jest najgorzej. Są oczywiście miasta, które wcześniej zainteresowały się funduszami i one są liderami w wojewódzkim rankingu. Trzeba jednak przyznać, że od kilku lat Mysłowice składają dużo profesjonalnie przygotowanych wniosków.
Co zrobić, aby wszystkie wygrywały?
Przede wszystkim Mysłowice muszą wykorzystać ,,dar boży”, jakim jest położenie w samym centrum aglomeracji, w bezpośrednim sąsiedztwie kluczowego miasta dla regionu, czyli Katowic. Wnioski należy tak konstruować i uzasadniać, aby korzyści z nich płynące dotyczyły nie tylko samych Mysłowic. Takim przykładem , gdzie lokalny projekt może służyć całemu regionowi, wydaje się być np. budowa nowej siedziby Hospicjum.
Trzeba pamiętać, że projektów lokalnych wpływa do Urzędu Marszałkowskiego tysiące, z różnych miejscowości. Nawet jeżeli są dobrze przygotowane, niewiele różnią się w treści. trudno jest przebić się w takiej masie, a na wszystkie nie zawsze starcza funduszy. Sztuka polega na pisaniu projektów sprytnych i strategicznych. Aby lokalny interes uzasadnić spełnieniem regionalnej potrzeby.
Rozmawiał Jerzy Filar
...........................................................................................................
Elżbieta Bieńkowska mieszka w Mysłowicach. Ukończyła studia wyższe na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, Krajową Szkołę Administracji publicznej w Warszawie oraz studia podyplomowe w zakresie zarządzania, oparte o strukturę programu MBA, organizowane przez Szkołę Główną Handlową w Warszawie.
Pracowała jako pełnomocnik wojewody do spraw Kontraktu Regionalnego dla Województwa Katowickiego. Odbyła staże w Ministerstwie Spraw Zagranicznych oraz administracji brytyjskiej. W Urzędzie Marszałkowskim Województwa Śląskiego Elżbieta Bieńkowska pełniła funkcję dyrektora Wydziału Rozwoju Regionalnego oraz w wymiarze ½ etatu dyrektora Śląskiego Centrum Przedsiębiorczości w Katowicach.
Elżbieta Bieńkowska jest miłośniczką dobrej literatury. Wolny czas spędza najchętniej z rodziną, mężem Arturem i trójką dzieci. Michalina i Mateusz uczęszczają do liceum. Najmłodsza Zosia jest uczennicą szkoły podstawowej. |
|